#61 2011-01-31 19:26:19

Lukier

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-12-04
Posty: 19
Punktów :   

Re: The time of choice

- Niby przez kogo ta kobieta miałaby stracić życie? - spytała zirytowana elfka. - Mieliśmy pozostawić ją w rękach tego śmiecia?
Nie podoba mi się twój arogancki ton z jakim odnosisz się do osób, które ją uratowały. - wskazała na płaczącą kobietę. Była zadowolona, że mogła jej pomóc, ale przez tego gbura najmniejszy uśmiech nie zagościł na jej twarzy.  Wbiła w niego chłodny wzrok, trzymając w ręku płonące ostrze miecza gotowe w każdej chwili po raz kolejny skosztować krwi. - Jestem pewna, że sam chciałeś zabić tego nędznika, ale nie możesz pogodzić się z tym, że ktoś okazał się szybszy. Odejdź stąd. - odrzekła spokojnie i mocniej ścisnęła w dłoni rękojeść miecza.

Offline

 

#62 2011-01-31 19:45:40

topol92

Administrator

Zarejestrowany: 2010-12-04
Posty: 24
Punktów :   

Re: The time of choice

Gardakan podszedł nadal trzymając łuk w ręce.
- Mnie również nie wydawało się to mądre -  powiedział przechodząc obok Kanda i elfki - Witam raz jeszcze. - schylił się nad jednym z ciał jego niegdyś braci i próbował znaleźć coś co potwierdzi jego przekonania, że byli z jego grupy. - Nie mieliśmy przypadkiem tej kobiety uratować? - Zaryzykowałeś jej życie, kapłanie.

Offline

 

#63 2011-01-31 20:22:45

Mr. D

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-12-06
Posty: 30
Punktów :   -12 

Re: The time of choice

Kand nie zwraca początkowo uwagi na słowa Przybysza i zwraca się do kobiety, pytając czy jej coś dolega, czy coś się stało, czy odniosła jakieś rany. Jeśli tak to udziela jej stosownej pomocy medycznej(jeśli naprawdę jest potrzebująca rzuca na nią Leczenie Lekkich ran) po czym odwraca się do Przybysza:

-Jak śmiesz śmieciu podważać mądrość i rozwagę Pelora, Miłosiernego Słońca Tego Świata? Negować ryzyka ostatniej akcji nie śmie, lecz dużo większym ryzykiem był samotny atak na sześciu uzbrojonych ludzi. Masz ogromne szczęście iż ruszyliśmy ci z pomocą, bo samemu szybko stałbyś się pożywką dla tej bandy rozbójników. Zwłaszcza iż w tej złotej zbroi daleko byś nie uciekł.
Śmiesz uważać za debilizm nasze poczynania? Daleko niebezpieczniejsze jest podchodzenie od tyłu trzymającego zakładnika. Czasem trzeba negocjować, a czasem działać. Zwłaszcza jeśli działa się skutecznie, czego nie można powiedzieć o tobie. Kolejny raz potęga Pelora została pokazana, a ty złocisty bucu masz czelność ją negować?
W trakcie wypowiadania tych słów słoneczny buzdygan zdawał się coraz bardziej skupiać w formie materialnego światła rozświetlając okolicę swoim światłem.
Kand odwraca się do Lilien:
-Cnotą wojenną wykazałaś się dziś pani. Gdyby nie ty, nie wiadomo jak by się zakończyły te sprawy. Niestety, w dzisiejszych czasach zanikają dobre maniery wśród młodzieży i na szlakach spotyka się takich nieobeznanych ludzi.

Ostatnio edytowany przez Mr. D (2011-01-31 20:25:59)

Offline

 

#64 2011-01-31 21:10:33

carlos

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-12-04
Posty: 34
Punktów :   

Re: The time of choice

Kapłanie, widzisz, że kobieta nie odniosła żadnych ran, jedynie jest pokryta zaschniętą krwią oraz ciągle drga ze strachu.
Co do bandytów, nad którymi się pochyliłeś Gardakanie, są oni ubrani w białe koszule i skórzane kurtki. Na łańcuszku mają symbol twojej grupy: czarno-biały półksiężyc. Za pasem każdy z nich ma ozdobny nóż. Co ciekawe każdy z nich jest różnych rozmiarów co wskazuje na jakiś zestaw. Jeden z nich na plecach ma przewieszony worek. Jest w nim sakiewka, kilka pierścieni i sporo złotych i srebrnych sztućców.
Przybysz nie zwrócił uwagi na to co robisz, zbyt jzająty rozmową z Kantem. Mówi coraz bardziej poddenerwowany:
- To czy ja bym zginął, czy nie to tylko i wyłącznie moja sprawa. Jednak nie zwykłem szastać tak życiem bezbronnej kobiety. Nie zwykłem też jak tchórz stać z daleka i rzucać kuglarskie sztuczki. Gdyby nie ta dzielna elfka, kobieta już by nie żyła, ja bowiem stałem zbyt daleko. Ale skończmy już ten spór... - powiedział łagodniejszym tonem - mam na imię Celias, rycerz. Prawdopodobnie od pojutrza król tego terenu. Przyjechałem właśnie z miasta Glendir, usłyszałem bowiem, że po okolicy grasują bandyci.
Następnie podchodzi do kobiety, zadaje jej cicho pytanie, po czym wsuwa jej w dłoń sakiewkę. Kobieta wstaje, ociera łzy i bardzo dziekuje wam wszystkim za uratowanie życia. Po chwili odchodzi.
- Wy także zmierzacie do Glendir - pyta się was Celias - jeśli tak to możemy przebyć tą drogę wspólnie, by zapomnieć o wszystkich niesnaskach.

Ostatnio edytowany przez carlos (2011-02-03 14:53:27)

Offline

 

#65 2011-01-31 21:38:02

Lukier

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-12-04
Posty: 19
Punktów :   

Re: The time of choice

- Och, przyszły król tej krainy? - spytała lekko zszokowana. Przypomniała sobie dlaczego tu przybyła, natychmiast zmieniła ton i opuściła broń. - Proszę wybaczyć mi moją arogancję, ale w ostatnich dniach jestem dosyć nerwowa. Jeśli nie kłamiesz, to z całą pewnością porozmawiamy w Grindil.
Miecz przestał płonąć. Ona odwróciła się i skierowała konia w stronę Farezila, który gdzieś zawieruszył się w czasie walki.

Offline

 

#66 2011-02-02 18:33:08

Mr. D

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-12-06
Posty: 30
Punktów :   -12 

Re: The time of choice

Na Kandzie słowa o przyszłej sukcesji nie zrobiły żadnego wrażenia. Jako wysoki w hierarchi sług Pelora, współpracował już z królami oraz kilku obalił i wiedział iż są ludźmi z krwi i kości tak samo jak inni.
-Wasza Elektorska Mość, mimo pozorów każdy z nas starał się pomóc jak mógł najlepiej tej kobiecie. Pierwszą jednak zasadą ratownika jest ratowanie życia bez narażania innych na jego stratę. Będąc całkowicie nieprzygotowany do takiej sytuacji, starałem się reagować najlepiej jak potrafiłem. Dużo większym ryzykiem była bezpośrednia walka wręcz, jako iż dużo łatwiej można było zranić tą kobietę.
Bardzo prosto jest oceniać ludzi, nie wiedząc o nich nic. Moje uzbrojenie leży w tobołku, a buława za pasem. Gdybym wykazał się tchórzostwem, poświęciłbym tą kobietę i wpierw się w pełni przygotował do bitwy co zajęłoby mnóstwo czasu, a nie ryzykował swoje i jej życie. Wierzę iż Pan postąpiłby równie odważnie mając swoją złotą zbroję w plecaku, a konia w stajni, miecz zaś zardzewiały.
Pozwolę sobie zwrócić uwagę sukcesora na jedną ważną rzecz, która może się przydać w kontaktach z ludźmi jak i innymi rasami. Wyzywanie i obrażanie nie jest dobrą metodą na zaskarbianie sobie przychylności innych, a pomawianie i bluźnierstwa w stronę Boga i jego kapłana nie jest mile widziane przez cały obrzęd tego Boga. Ta rada szczególnie może się przydać  w dyplomacji. Sam ton głosu nie wystarczy, słowa także się liczą. Jeślim uraził w chwili gniewu, to przepraszam, jednak trudno mi wykazywać się pokorą, gdy ktoś z rana obraża mego Boga. Nikt nie każe wierzyć nikomu, jednak brak szacunku dla innych, powoduje brak szacunku innych dla tej osoby. A co dopiero mówić o Boskich sprawach.
Co do mnie, to ja ci przebaczam, lecz by ten spór zakończyć potrzebne ci przebaczenie kogoś znacznie ważniejszego ode mnie. Ukorz się przed mocą i dobrocią Pelora, a zostanie ci dane przebaczenie.

Ostatnio edytowany przez Mr. D (2011-02-02 18:33:27)

Offline

 

#67 2011-02-05 20:06:58

topol92

Administrator

Zarejestrowany: 2010-12-04
Posty: 24
Punktów :   

Re: The time of choice

- Czy jest jakaś szansa, żebyśmy wybrali się razem z królem to Glendil? Na pewno możemy w czymś pomoć.

Offline

 

#68 2011-02-05 22:31:07

carlos

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-12-04
Posty: 34
Punktów :   

Re: The time of choice

Celias całkowicie sie juz opanował i odpowiedział Ci, Gardakanie:
- Z checia z wami pojade, interesuje mnie, jako przyszłego Króla, cel wędrówki tak "egzotycznych" przybyszów. Rozumiem, że musicie wziac swoje rzeczy z karczmy. Ja tutaj zaczekam.
Nie wiesz Kandzie, czy Celias nie usłyszał, czy celowo Ci nie odpowiedział.
Gdy odwróciłas sie, Lilien, by poszukać  Farezila, zauważyłaś go niedaleko, zmierzającego w wasza stronę. Mijając Cie tylko sie uśmiechnął. Usłyszawszy, ze młody rycerz zostanie królem grzecznie sie przywitał i wyraził gratulacje. Zaczyna rozmawiać z Celiasem o różnych blachych rzeczach.

Ostatnio edytowany przez carlos (2011-02-07 15:49:48)

Offline

 

#69 2011-02-07 12:11:14

Lukier

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-12-04
Posty: 19
Punktów :   

Re: The time of choice

[]

Offline

 

#70 2011-02-09 13:27:10

topol92

Administrator

Zarejestrowany: 2010-12-04
Posty: 24
Punktów :   

Re: The time of choice

Gardakan wrócił do karczmy, mocno stukając butami przed wejściem. Po walce zrobił się trochę głodny, więc szybko kupił trochę sera u oberżysty i wszedł na górę. Spakował swoje rzeczy, wisiorek znaleziony przy ciele bandyty włożył sobie do zewnętrznej kieszeni skórzanej zbroi. Poprawił mocowania, zasznurował buty, pokręcił głową rozgrzewając szyję. Patrzył przez okno pokoju, wykonał kilka wymachów ramionami, poprawił kołczan i wyszedł spowrotem do króla czekając na innych.

Offline

 

#71 2011-02-11 17:14:25

Mr. D

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-12-06
Posty: 30
Punktów :   -12 

Re: The time of choice

Kand cofnął wyciągniętą rękę oraz stanął spokojnie.
-Igrasz z Bogami na swoją własną niekorzyść człowieku. Twoja niewiara może ściągnąć na ciebie poważne kłopoty. Skoro jednak pragniesz podróżować z nami, nie będę ci tego bronił. 
Moje wyposażenie jest tutaj-powiedział Kand wskazując na worek-Nie zdążyłem się wyszykować samemu przed wyprawą. Czy mógłby ktoś mi pomóc się ubrać?-Kand schyla się po worek oraz wysypuje z niego elementy Pełnej Zbroi Płytowej, po czym rozgląda się za chętnymi.-Rycerzu- Kand kieruję się w stronę przyszłego Króla- czy byłbyś łaskaw pomóc dozbroić się kapłanowi Pelora? Znacznie szybciej będziemy mogli wyruszyć w drogę, jeśli pomoże mi ktoś zaznajomiony z ciężkim uzbrojeniem wojennym.
Kand nie czekając na pomoc zaczyna ubierać kawałki zbroi płytowej, zaczynając od dołu.

Ostatnio edytowany przez Mr. D (2011-02-11 17:15:03)

Offline

 

#72 2011-02-11 19:32:47

carlos

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-12-04
Posty: 34
Punktów :   

Re: The time of choice

Celias uśmiechnął sie i zaczął pomagać Kandowi zakładać zbroję. Szło mu to bardzo dobrze, wyraźnie widać, ze ma w tym dużą wprawe.
Po skończeniu tego wsiadł na konia i obrócił go w wasza strone.
- To co? Mozemy juz ruszać? - spytał uśmiechając sie. Tymczasem Farezil stoi obok wyraźnie zamyslony. Czasem jego twarz przybiera wyrazu niepokoju, lecz po chwili rozwesela się. Usłyszawszy słowa rycerza szybko odwrócił konia gotowy w każdej chwili ruszać.

Offline

 

#73 2011-02-12 07:23:42

topol92

Administrator

Zarejestrowany: 2010-12-04
Posty: 24
Punktów :   

Re: The time of choice

Nieco zaskoczony tym jak Kand traktuje 'przyszłego króla' Gardakan wsiadł na (nie do końca) swojego konia przyprowadzonego spod tawerny i szarpnął konia tak by go odwrócić w stronę drogi. Chłopak wyglądał na nieco zamyślonego. Czekał aż inni się przygotują by mógł ruszyć w drogę.

Offline

 

#74 2011-02-13 15:29:34

Lukier

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-12-04
Posty: 19
Punktów :   

Re: The time of choice

Lilien cały czas była gotowa do drogi.
- Nie ma czasu. Ruszajmy! - powiedziała i pierwsza ruszyła w drogę do Grindil.

Ostatnio edytowany przez Lukier (2011-02-13 15:29:49)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.076 seconds, 10 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.czarnobyl.pun.pl www.margo-nem.pun.pl www.nivisniepokonani.pun.pl www.cabal-mix.pun.pl www.tyskie.pun.pl